Potrzebujesz jeszcze jednego powodu, aby wstać i się poruszać? Nowe badania pokazują, że maszerowanie każdego dnia w energicznym tempie to sposób na długowieczność! Jeśli lubisz przesiadywać na kanapie, to uważaj: siedzący tryb życia jest dwa razy bardziej śmiertelny niż bycie otyłym – tak pokazują badania opublikowane w „American Journal of Clinical Nutrition”. „Ludzie zostali zaprojektowani tak, aby się ruszać. Brak ruchu to bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i dobrego samopoczucia, porównywalne do szkód wyrządzanych przez palenie papierosów” – mówi dr Matthew Beekley, profesor kinezjologii na Uniwersytecie w Indianapolis. „Wielu naukowców uważa, że ​​siedzący tryb życia należy uznać za chorobę samą w sobie.” Dowód: brytyjscy naukowcy zebrali dane od 334 tysięcy mężczyzn i kobiet. Mierzono parametry takie jak: wzrost, masę ciała, obwód talii oraz poziom aktywności fizycznej. Wyniki badań wykazały, że ci, którzy ruszali się i spalali od 90 do 110 kalorii dziennie zmniejszyli ryzyko przedwczesnej śmierci o 30 procent. Jest to odpowiednik dwudziestominutowego energicznego spaceru.

Zacznij od najprostszych zmian!

„Wystarczy tylko trochę aktywności fizycznej na co dzień, a już przyniesie to znaczne korzyści dla zdrowia ” – mówi dr Soren Brage z Uniwersytetu w Cambridge, współautor badania, lider programu promocji aktywności fizycznej. „Jeśli uda Ci zrobić jeszcze 10 do 20 minut dodatkowych ćwiczeń po 20 minutach chodzenia, dostrzeżesz szybko wspaniałe korzyści zdrowotne”. Są to przede wszystkim: obniżenie ciśnienia krwi oraz niższe stężenie glukozy i tłuszczu w organizmie, co prowadzi do spadku zachorowań na cukrzycę, choroby sercowo-naczyniowe i niektóre nowotwory. Tak długo, jak spalasz te 90 do 110 kalorii podczas aktywności, dajesz swojemu organizmowi same korzyści. Nie musisz od razu biegać w maratonach. Zacznij od najprostszych zmian! Oprócz energicznego spaceru możesz:

  • zamiast korzystania z windy wejść kilka razy po schodach – 15-20 minut;
  • poskakać na trampolinie lub skakance – 15 minut;
  • zamiast samochodu użyć roweru – przejażdżka w wolnym tempie 30 minut;
  • jeśli pracujesz przy komputerze – skorzystać z 15-minutowego treningu on-line z wirtualnym trenem.

Instytut Ochrony Zdrowia Naturalnego Być może jeszcze o tym nie wiecie, ale fikcja zaczyna przybierać coraz realniejszą postać… Nanotechnologia stała się bowiem w ostatnich latach jedną z najbardziej rozwijających się dziedzin wiedzy. Czym jest nanotechnologia? – to ogólna nazwa całego zestawu technik i sposobów tworzenia rozmaitych struktur o rozmiarach nanomoletrycznych (od 0,1 do 100 nanometrów). Innymi słowy polega ona na manipulowaniu materią na poziomie atomów i molekuł. Cząstka materii wielkości do stu nanometrów (jeden nanometr stanowi dziesięciomiliardową część metra) tworzy nanocząstkę. Nanocząsteczki składają się z atomów, które pod wpływem specjalnie stworzonych warunków (wysokie ciśnienie lub temperatura), zostają związane w inny sposób, niż łączą się w środowisku naturalnym. Nowa struktura przekłada się na zupełnie nowe właściwości fizyczne, umożliwiające nieznane dotąd zastosowania tak powstałych materiałów. Nanocząsteczki są już obecne w wielu produktach, które możemy znaleźć na półkach supermarketów. Wśród nich można wymienić m.in. przezroczyste filtry przeciwsłoneczne, materiały i powłoki odpychające plamy i brud, długotrwałe farby i lakiery do mebli, a nawet niektóre produkty spożywcze. Prowadzone są ciągle liczne badania nad nowymi przedmiotami – m.in. naukowcy chcą wytworzyć niebrudzące się ubrania, trwalsze włókna, wydajniejsze baterie, paliwa, nowe kompozyty, bardziej wytrzymałe narzędzia, bezpieczniejsze ubrania. Wiele zastosowań nanotechnologia znajduje w medycynie (np. transportowanie lekarstw, wykrywanie i przeciwdziałanie komórkom rakowym, wspomaganie w odczytach rentgenowskich).

Nanotechnologia w żywności – kierunki rozwoju

Pięknie to brzmi – ogrom korzyści, szans i możliwości. Tylko się cieszyć? Niestety nie… Są bowiem i zagrożenia… Wiele kontrowersji wzbudza genetyczne modyfikowanie żywności (GMO). A dziś pojawia się kolejny „wróg” każdego, kto chce spożywać „prawdziwe, zwykłe”, zdrowe jedzenie – nanotechnologia w żywności. Wprowadzenie na rynek produktów żywnościowych, wytworzonych z wykorzystaniem tak słabo przebadanej technologii jest czymś wręcz szokującym i wołającym o głośny akt protestu nas wszystkich. Warto podkreślić, że żywność wytworzona z zastosowaniem nanotechnologii zaczęła się już pokazywać na półkach naszych sklepów – bez odpowiedniego oznakowania, gdyż nie ma odpowiednich, regulujących tego przepisów. W badaniach dotyczących nanotechnologii w żywności wyróżniamy cztery podstawowe kierunki – warto im się bliżej przyjrzeć, by zrozumieć jak szeroki będzie miała/ma zakres oddziaływania na nasz pokarm i środowisko: 1. Nanomodyfikacja nasion i nawozów/pestycydów – m.in. w celu przekształcenia DNA nasion w sposób, który pozwoli uzyskiwać rośliny o zupełnie innych własnościach, np. o innym kolorze, okresie wegetacji. Nanosensory umożliwią wzrost roślin, zapewnią odpowiedni poziom pH, właściwe składniki odżywcze, wilgotność oraz ochronę przed szkodnikami lub chorobami. 2. Wzmacnianie („fortyfikacja”) i modyfikacja żywności – naukowcy pracują nad wzmocnieniem przetworzonej żywności przy pomocy nanoskładników pokarmowych umieszczanych w kapsułkach. Jej wygląd i smak mają być poprawiane przy pomocy kolorów uzyskiwanych z wykorzystaniem nanotechnologii, a występujący w niej tłuszcz i cukier usunięty lub zneutralizowany przy pomocy nanomodyfikacji. 3. Interaktywna, „inteligentna” żywność – pojawi się możliwość tego, że żywność będzie wchodzić w interakcję z konsumentami i zmieniać w zależności od ich indywidualnych upodobań kolor, smak lub składniki odżywcze w danym produkcie (domowa kuchenka mikrofalowa może być wykorzystana do rozpoczęcia takiego procesu). 4. „Inteligentne” opakowania żywności i jej śledzenie – nanotechnologia w znaczny sposób wydłuży okres trwałości żywności. W opracowaniu są „inteligentne” opakowania, które będą zdolne wykryć proces psucia się żywności i wydłużyć czas jej trwałości. Wprowadzone do produktów żywnościowych w postaci malutkich chipów nanosensory mają działać również, jako elektroniczne kody kreskowe. Emitowany przez nie sygnał pozwoli śledzić żywność w trakcie całego procesu jej produkcji (z pola do fabryki, a potem do supermarketu i dalej). Modyfikacje jedzenia – tykająca bomba Wielkie koncerny zacierają ręce: nanotechnologia pozwoli poprawiać wygląd produktów żywnościowych, wydłużać czas przydatności do spożycia, wpływać na jakość i ilość plonów. Żywność pozostanie świeża przez dłuższy czas, będzie mniej wrażliwa na ciepło i uodporni się na uszkodzenia w czasie transportu. To tylko niewielka część możliwości, które w ogromy sposób podniosą zyski. Czy myślicie, że zważywszy na to, ktoś będzie się przejmował naszym zdrowiem? Obecnie za kilka złotych ludzie myją wędliny środkami chemicznymi, dodają do nich zepsute mięso; owoce i warzywa są pryskane dużymi dawkami pestycydów – najważniejsze, żeby zarobić; im więcej tym lepiej, bez zwracania uwagi na konsekwencje. W obliczu miliardowych zysków, nie możemy liczyć na to, że producenci wezmą pod uwagę dobro zwykłego Kowalskiego. Sami musimy się upomnieć o to! Zastanówcie się, jak można ludziom oferować wyprodukowane w ten sposób produkty żywnościowe, nie wiedząc dokładnie jak nanocząsteczki wpływają na organizm ludzki? Jak można karmić nas czymś, co nie wiadomo, jakie efekty wywoła? Rozwijająca się dziś tak szybko nanotechnologia jest dziedziną stosunkowo młodą. Nanocząsteczki w przemyśle spożywczym pojawiły się dość niedawno i nie ma jeszcze dokładnych badań nad ich wpływem na życie i zdrowie ludzi, na środowisko.

Zagrożenia

Dodawanie nanomateriałów do żywności nie jest wolne od zagrożeń. Nanomateriały są taka małe, że mogą pokonać bariery takie jak nabłonek jelita i przeniknąć do krwioobiegu, stamtąd zaś do różnych organów i się w nich gromadzić. Potrzebnych jest dużo więcej badań, aby zrozumieć, w jaki sposób nanocząsteczki poruszają się po organizmie oraz jakie testy należy przeprowadzać w celu określenia ich toksyczność. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że nanocząstki są reaktywniejsze, mobilniejsze i że istnieje większe prawdopodobieństwo ich toksyczności dla ludzi i środowiska, niż ma to miejsce w przypadku większych cząsteczek. Wstępne ustalenia naukowe wykazały, że wiele rodzajów nanocząstek może prowadzić do wzrostu stresu oksydacyjnego, który prowadzi do formowania wolnych rodników zdolnych do wywoływania raka, mutacji DNA, a nawet śmierci komórek. Koncerny spożywcze nie przyznają się do stosowania nanocząsteczek ze względu na rosnące obawy związane z ich szkodliwością. Brak odpowiednich przepisów i regulacji odnośnie oznakowań takich produktów, ułatwia im pozostawianie konsumentów w „błogiej nieświadomości”.

Mamy prawo wiedzieć, co jemy

Mam już dość skrupulatnego czytania etykiet i zastanawiania się, w którym miejscu kłamie producent. Mam dość śmietany, w której jest więcej dodatków, niż śmietany. Soków, które nie są sokami, tylko wodą z barwnikiem. Serów, które trudno powiedzieć z czego są, bo trzeba by nosić słownik ze sobą. Świat zwariował. Czy tak trudno zrozumieć, że to nie jest żadna fanaberia – tylko prawo każdego człowieka do świadomego wyboru tego, co je? Że mogę oczekiwać produktu, który mi nie będzie szkodził, który może nie jest idealny, ale za to zdrowy, bez ulepszaczy, poprawiaczy i całej tej tablicy E dodatków, mazideł dla połysku, farbek dla koloru…. Dlaczego prawo do decydowania o tym, co chcę mieć na talerzu, jest nam odbierane poprzez niejasne etykiety na produktach, milczenie o sposobie produkcji, oszukiwanie na składnikach i dodawanie takich, które nam szkodzą (bo tylko zysk się liczy)? Nie potrzebuję wmawiania mi, że będzie taniej, zaoszczędzę itp… Przecież jestem tym, co jem. Wszystko odbija się na moim organizmie, jeśli nie dam teraz tych kilku złotych za dobry produkt, to zapłacę znacznie więcej za chwilę – chorobami, spadkiem odporności, krótszym życiem. Nie uporaliśmy się jeszcze z wpływem żywności GMO na nasze zdrowie, a już wchodzi kolejny „cudowny” pomysł na to, jak „ubogacić” nasze talerze. Nie możemy pozostać bezczynni. Jeśli opinia publiczna nie wyrazi swojego sprzeciwu wobec traktowaniu nas jak króliki doświadczalne – wszyscy poniesiemy tego tragiczne konsekwencje. Nanotechnologia daje wiele możliwości, jednak czy dążenie do rozwoju nauki i chęć zysku wielkich korporacji ma się odbyć kosztem naszej planety i nas wszystkich?

Wspieraj eko-rolnictwo, kupuj eko-żywność

Twój głos i Twoja postawa również się liczą. Rozmawiaj w gronie rodziny i przyjaciół o tym, jaki wpływ na zdrowie ma żywność. Jak negatywnie odbija się na nim jedzenie produktów wysoko przetworzonych, GMO, a teraz jeszcze tych, powstałych z wykorzystaniem nanotechnologii. Powiedz NIE truciu Ciebie i Twoich bliskich. Jeśli tylko masz taką możliwość kupuj żywność organiczną u sprawdzonych dostawców, rolników. Uprawiaj własne warzywa, owoce i zioła. Dokładnie sprawdzaj etykiety na produktach. Zwracaj uwagę, czy dany producent żywności jasno określa swoje stanowisko wobec nanotechnologii. Dziś może nie jest to jeszcze na porządku dziennym, jednak niedługo firmy będą „chwaliły” się tym, że są eko i nanotechnologii nie wykorzystują. Ponieważ modyfikacje jedzenia z wykorzystaniem nanotechnologii są czymś dopiero rodzącym się, nie ma jeszcze odpowiednich przepisów, które by nas chroniły. Popierajmy więc wszelkie akcje, które mają na celu wymóc na władzach stworzenie odpowiednich regulacji prawnych w tym zakresie. Jeśli teraz nie będziemy walczyć o zdrową żywność i środowisko – za chwilę może być za późno. Tylko świadome zakupy i konsekwentne domaganie się poszanowania naszego prawa do zdrowego jedzenia, może uratować nas przed katastrofą nieprzewidzianych skutków zastosowania nanotechnologii w żywności.

Jeśli szukasz miejsca na złożenie działalności gospodarczej zerknij na strony tych wirtualnych biur:

Wirtualne Biuro Poznań

Wirtualne Biuro Poznań

Wirtualne Biuro Kraków

Wirtualne Biuro Wrocław

Coworking Poznań

Coworking Poznań

Coworking Kraków

Coworking Wrocław